5. Czy są miejsca, do których Bóg nie ma wstępu?

 

Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, 

aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu (J 3, 21)

 
Wierzymy, że Bóg swoją obecnością przenika cały świat i że nic nie dzieje się bez Jego wiedzy. Tymczasem zdarza się, że ulegamy pokusie, aby naszą wiarę ograniczyć tylko do pewnych sfer życia uznając, że praktycznie cała reszta powinna pozostać wobec niej „neutralna”. Nierzadko nawet ci, którzy uważają się za głęboko wierzących są przekonani, że jest to jakaś zasada podstawowa, swego rodzaju dogmat nie podlegający dyskusji. Zachowują się wtedy trochę jak obrońcy twierdzy, którzy na wszelki możliwy sposób chcą ustrzec jej niektóre mroczne zakamarki przed tym, by dotarł do nich jasny promień światła.
Być może wstydzisz się znaków przypominających o Bożej obecności: obrazka w portfelu lub na biurku, różańca, łańcuszka z medalikiem, krzyża na ścianie. Nie wiesz co powiedzieć, gdy kolega z pracy lub szkoły drwiąco uśmiecha się na ich widok, a nawet domaga się, abyś je usunął. Tymczasem perspektywa, o której mówi Biblia i Tradycja Kościoła jest zupełnie inna. Wiara polega na dostrzeganiu Boga wszędzie, bo przecież On wszystkim kieruje. Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu wołał do wiernych zebranych na Placu św. Piotra i do wszystkich ludzi na ziemi: „Nie lękajcie się, otwórzcie, na oścież otwórzcie drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie lękajcie się!” (1) 
Człowiekiem, który potrafił we wszystkim rozpoznać obecność Boga był św. Franciszek z Asyżu. W Pieśni słonecznej, wychwalającej stworzenie, śpiewał o bracie księżycu i siostrach gwiazdach, o siostrze wodzie. Dlaczego mógł je nazwać swoimi braćmi i siostrami? Bo są stworzone przez Boga i On jest w nich obecny. Gdy jesteś spragniony i sięgasz po kubek wody, to wiara podpowiada, że Bóg ci go podaje. Kiedy muska cię wiatr, czujesz w nim dotyk Boga. Jest to brat wiatr, który cię owiewa w imię Boże. Św. Franciszek daje nam żywy przykład, że takie widzenie świata jest możliwe, a co więcej, jest źródłem wielkiej radości. Bo człowiek, który spotyka Boga musi być radosny i szczęśliwy. Wszędzie widzi dobro i zawsze ma nadzieję, bo ufa Bogu. Jest to więc szczególna forma modlitwy, którą można nazwać modlitwą wiary – modlitwą dostrzegania Boga we wszystkim. 
Św. Jan Paweł II pisał o ludziach świeckich, że „w ich życiu nie może być dwóch równoległych nurtów: z jednej strony tak zwanego życia «duchowego» z jego własnymi wartościami i wymogami, z drugiej tak zwanego życia «świeckiego», obejmującego rodzinę, pracę, relacje społeczne, zaangażowanie polityczne i kulturalne” (2). Nie można podzielić życia na sprawy wiary i sprawy świeckie. W rzeczywistości są one jednością, gdyż Bóg jest obecny we wszystkim: „Każde działanie, każda sytuacja, każda konkretna forma zaangażowania – na przykład kompetencje zawodowe i solidarność w miejscu pracy; miłość, oddanie, udział w wychowaniu dzieci w rodzinie; służba społeczna i polityczna; obrona prawdy w kulturze – to wszystko jest opatrznościową okazją do «ustawicznego ćwiczenia się w wierze, nadziei i miłości»” (3). Wszystko jest materią naszego życia duchowego, naszej wiary. Podkreślali tę prawdę również Ojcowie soborowi: „Ani troski rodzinne ani żadne inne sprawy świeckie nie powinny pozostawać poza sferą życia duchowego” (4). Wiara jest właśnie tym – wszędzie widzieć Boga, uznać, że wszystko do Niego prowadzi i że nie ma takich dziedzin, w których należałoby o Nim zapomnieć i żyć tak, jakby Go nie było. 
A ty? – Czy poddajesz Bogu przez wiarę wszystkie obszary twojego życia?
 
(1) 22.10.1978; (2) Jan Paweł II, adhortacja apostolska Christifideles laici, 59; (3) Tamże; (4) Sobór Watykański II, dekret Apostolicam actuositatem o apostolstwie świeckich, 4.
 
 

6. Żyć duchowością wydarzeń 

 

Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. 

Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić (1 Kor 2, 14)

 
Gdy próbujesz patrzeć z perspektywy wiary na wszystko, co się dzieje w twoim życiu, wtedy masz szansę zacząć żyć duchowością wydarzeń. Życie duchowością wydarzeń zakłada świadomość, że w każdym wydarzeniu obecny jest Bóg, który do ciebie mówi (1). Każdy moment jest przeniknięty miłującą Obecnością, która kocha i obdarza. Można powiedzieć, że czas to Obecność pisana wielką literą, osobowa obecność Boga albo niejako sakrament spotkania człowieka z Bogiem. Każda chwila przynosi tę obecność. Święty Paweł wyraził to w stwierdzeniu, że w Bogu żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17, 28). 
Wiara to nowe widzenie świata. To tak, jakby oglądać świat z ogromnej wysokości. Jakbyś stanął na bardzo wysokiej wieży i wszystko na nowo ujrzał. Jakbyś widział wszystko po raz pierwszy, tyle, że tym razem na sposób nadprzyrodzony. Świat widziany z wysoka jest mały, widać ludzi o mikroskopijnych rozmiarach, widać jakiś ruch. To widzenie „z góry” wydaje się bliższe widzeniu, jakie ma Bóg patrząc na świat.
Apostołowie poszli za Chrystusem zostawiając wszystko. Uwierzyli w Niego, tymczasem On najczęściej zarzucał im brak wiary lub małą wiarę. To znaczy, że Chrystusowi chodziło o inną wiarę. Ich wiarę kwestionował. Samo kwestionowanie miało być tylko punktem wyjścia – burzeniem tego, co było martwe, skrzywione i nie związane z prawdą Ewangelii. Miało służyć odkryciu, że wiara jest widzeniem świata innym niż potoczne.
Wszystko z czym się stykasz w życiu, ma inny wymiar, którego sens odkrywasz właśnie poprzez wiarę. Usiłuj każdą sprawę zobaczyć w świetle wiary – twoje codzienne problemy, dotyczące rodziny, pracy zawodowej, zdrowia, zwykłej, szarej codzienności. Pomoże ci w tym modlitwa a zwłaszcza rozważanie Słowa Bożego, rozmowa z kierownikiem duchowym albo świadectwo współbrata w wierze. Chodzi o poszukiwanie głębszego, nadprzyrodzonego sensu wydarzeń, o odkrywanie elementu nadprzyrodzonego ukrytego za zasłoną świeckości. Nie będzie to łatwe, gdyż człowiek bardzo trudno zmienia swoje opinie i poglądy. Staraj się odkrywać, że każde z wydarzeń to przejście Boga i skierowane do ciebe wezwanie. Wszystko, co się dzieje w twoim życiu, jest ważne z punktu widzenia wiary, ukazuje cie, że Pan Bóg chce czegoś więcej, oczekuje kolejnego nawrócenia (2).
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus często powtarzała: „wszystko jest łaską”. Innymi słowy, wszystko, cokolwiek dzieje się w twoim życiu jest związane z jakąś formą łaski, z przejściem Boga. Kardynał Stefan Wyszyński zwykł mawiać, że każda chwila przynosi miłość. Bóg chce, by wszystko stawało się dla ciebie „kapitałem” dobra, by wszystko mogło ci posłużyć ku dobremu. Gdybyś tak patrzył na każdą przeżywaną chwilę, to rodziłaby się w tobie spontaniczna modlitwa. Byłaby to modlitwa nieustanna, bo przecież Bóg jest przy tobie stale, stale cię kocha, jest obecny w twoim życiu niezależnie od tego, co robisz.
 
(1) Por. Ku komunii z Chrystusem przez komunię z Maryją. Komentarz do Aktu oddania Matce Bożej na wyłączną służbę Kościołowi, Wrocław 2013, s. 16; (2) Por. Wywiad z Ks. Prof. Tadeuszem Dajczerem, założycielem Ruchu Rodzin Nazaretańskich w: Paul Josef Cordes, Znaki Nadziei. Ruchy i nowe rzeczywistości w życiu Kościoła w wigilię Jubileuszu, Częstochowa 1998, s. 151-163
 
 

7. Odpowiedzieć na łaskę chwili – postawa modlitewna wobec świata 

 

Ojcze nasz, (…) niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie (Mt 6, 9n)

 
Bóg, który wszystko stworzył, nieustannie przenika wszystko swoim tchnieniem, wolą i działaniem. Obecny jest w ludziach, zwierzętach, roślinach i rzeczach – poprzez sam akt stworzenia i poprzez konkretny zamysł, jaki z każdą rzeczą związał. Cały świat stworzony pełni wolę Boga. Stwórca w każdej chwili działa niezauważalnie – jakby ukrywając się za zasłoną praw przyrody. Ruchy gwiazd na niebie przeniknięte są Jego działaniem, cały Kosmos poddany został Jego woli. Bóg w każdej chwili ingeruje w otaczający nas świat, podtrzymuje jego istnienie i wpływa na wszystko, cokolwiek się dzieje. 
Jednak to, czy w twoim życiu pełni się wola Boża, zależy również od ciebie. Jesteś bowiem stworzeniem wolnym, wezwanym do współpracy ze Stwórcą, do tego, by w każdej chwili odczytywać i wypełniać Jego zamiary. A Jego wolą i miłością przeniknięte są wszystkie wydarzenia, aby kierować cię ku Niemu i prowadzić do zjednoczenia z Nim. Psalmista woła: „Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę. Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki, zamieszkał na krańcu morza: tam również Twa ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mię Twoja prawica” (Ps 139, 7-10). 
Gdybyś pamiętał o tej fundamentalnej prawdzie wiary, jaką jest pełna miłości obecność Stwórcy we wszystkim, co się dzieje i co cię otacza, wtedy starałbyś się w kontakcie ze światem przyjmować postawę modlitewną. Starałbyś się dostrzegać Boga przenikającego całe stworzenie, wielbić tę Jego obecność i pełnić Jego wolę. 
Na czym polega w praktyce postawa modlitewna wobec świata? – Bóg oczekuje, że posługując się stworzeniami będziesz wychodził naprzeciw planom, jakie z nimi związał. Biorąc do ręki pióro lub miotłę, trzymając dłonie na kierownicy samochodu albo na klawiaturze komputera starałbyś się wtedy posługiwać każdym narzędziem zgodnie z wolą Tego, który je stworzył. Próbowałbyś wszelkie zajęcia wpleść w wolę Stwórcy. W ten sposób staną się one uwielbianiem Boga obecnego w świecie, a wszystko wokół będzie dla ciebie coraz bardziej pełne Jego miłującej Obecności. W twoim życiu pojawi się pokój i harmonia, bo szukając woli Bożej związanej z każdą rzeczą zaczniesz odnajdywać oparcie w Nim samym, oparcie autentyczne i najpewniejsze w każdej chwili życia.
Obecność Bożą staraj się dostrzegać zarówno w zdarzeniach ważnych, jak i drobnych. W tych, które są pomyślne, ale także w tych, które są trudne do przyjęcia. Na przykład w ołówku, który złamał się właśnie w tej chwili; w tym, że potykasz się na równej drodze; że nie pamiętasz, gdzie położyłeś klucze albo okulary. Nie tylko w rozmowie z kimś, kto słucha cię z uwagą ale także rozmowie z osobą, która jest zamknięta. Próbuj odnaleźć Boga nawet w chorobie dziecka, w kłopotach w pracy, we wszelkich trudnościach, bo przecież On jest we wszystkim obecny. Zawsze stawiaj sobie pytanie – o co Panu Bogu chodzi? Dlaczego właśnie w ten sposób przemawia? Nie jest to łatwe, ale staje się możliwe dzięki darowi umiejętności, którego udziela Duch Święty. Jak uczy papież Franciszek, dar umiejętności umieszcza nas w głębokim współbrzmieniu ze Stwórcą i sprawia, że uczestniczymy w jasności Jego spojrzenia i Jego sądu (1).
W każdej sytuacji – łatwej i trudnej, przyjemnej i bolesnej – twoim oparciem powinien stawać się Bóg obecny w niej poprzez swoją wolę. Opierając się na niej podejmujesz współpracę z łaską chwili, dzięki której wszystkie wydarzenia zaczynają cię prowadzić do zjednoczenia twojej woli z wolą Bożą, czyli do uświęcenia.
 
(1) Papież Franciszek, Katecheza z dn. 21.05.2014.
 

8. Matka naszej wiary

Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła! (Łk 1, 45)

 
Wzorem trwania w postawie modlitewnej wobec świata jest dla nas Maryja. Zapowiadając Rok Maryjny 1987, św. Jan Paweł II modlił się do Niej: „Ewangelista mówi o Tobie: «Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu». Ty jesteś pamięcią Kościoła, Kościół od Ciebie się uczy, Maryjo, że być Matką, to znaczy być żywą pamięcią, to znaczy zachowywać i rozważać w sercu sprawy radosne, bolesne, chwalebne. Maryja te sprawy, to znaczy sprawy Syna i sprawy Jej samej jako Matki obok Syna, w sprawach Syna, zachowywała, pamiętała i rozważała je w swoim sercu. Była pamięcią w Kościele pierwotnym, pozostała pamięcią we wszystkich wiekach dziejów Kościoła” (1). W życiu Maryi było zwiastowanie, ofiarowanie Syna w świątyni i odnalezienie dwunastoletniego Jezusa. Jeśli Ewangelia mówi, że Ona wszystko to rozważała i zachowywała w swoim sercu, to znaczy, że Ona modliła się tymi wydarzeniami. To tak jakby odmawiała swój różaniec, bez przesuwania paciorków, powracając wciąż pamięcią do tego wszystkiego, co było ważne w życiu Jej Syna i Jej własnym. Jeżeli modlisz się na różańcu, to modlisz się Jej modlitwą. Rozważasz wraz z Maryją w świetle wiary także swoje życie, aby dostrzec w nim przechodzącego Boga. Wydarzenia z życia Maryi i Jezusa rzucają światło na to, co przeżywasz, i pomagają ci zrozumieć działanie Boga wobec ciebie. Każde z tych wydarzeń staje się dla ciebie czymś żywym. Rozważając je, nawiązujesz kontakt z tymi tajemnicami i one stają się dla ciebie kanałem łaski. 
Jednak Maryja jest nie tylko wzorem naszej wiary. Jest przede wszystkim naszą duchową Matką. Kościół nazywa Ją matką w porządku łaski (2), matką naszej wiary. 
Gdy uświadomisz sobie, że znowu pogubiłeś się w natłoku codziennych trosk i obowiązków, i że kolejny raz zapomniałeś o Bogu, wtedy zwróć się do Niej. Nie bój się przyznać przed Nią do swojej bezradności i do tego, że Jej potrzebujesz. Przecież Ona nigdy cię nie opuszcza, nawet wtedy, gdy ty o Niej nie pamiętasz. Ona jest wszechmocą błagającą i może u Boga uprosić wszystko. Św. Jan Paweł II napisał o Maryi, że oddziałuje Ona swoją wiarą na tych, którzy się Jej zawierzają z synowską ufnością (3). Zaś św. Ludwik Maria Grignion de Montfort zapewnia: „Najświętsza Dziewica pozwoli ci uczestniczyć w swej wierze” (4). Pomyśl jaka to niezwykła perspektywa: możesz mieć udział w Jej spojrzeniu wiary na wszystkie sprawy swojego życia! Możesz być jak małe dziecko, które na wszystko patrzy oczami swej matki i wszystko ocenia jej sercem. A ponieważ Maryja we wszystkim nieustannie dostrzegała Boga, więc i ty otrzymasz udział w tej łasce. 
Św. Jan Paweł II zachęca wszystkich do zawierzenia Maryi na wzór św. Jana Apostoła: „Zawierzając się po synowsku Maryi, chrześcijanin – podobnie jak apostoł Jan – «przyjmuje» Matkę Chrystusa i wprowadza Ją w to wszystko, co stanowi jego własne życie wewnętrzne, poniekąd jego ludzkie i chrześcijańskie «ja»” (5). Chrystus chce, byś wprowadził Maryję w całe swoje życie, w najbardziej intymne przeżycia wewnętrzne i żebyś dzięki temu próbował patrzeć na siebie i otaczający cię świat jakby Jej oczami
Przez swoją wiarę Maryja pozostawała zawsze zjednoczona ze swoim Synem. Nie tylko wtedy, gdy mieszkała razem z Nim pod jednym dachem w Nazarecie, ale również wtedy, gdy nauczał, szedł na Kalwarię, umierał na krzyżu, a także po Jego zmartwychwstaniu i wstąpieniu do nieba. Przez swoją wiarę stała się Matką wierzących (6).Gdy się Jej zawierzysz, masz prawo oczekiwać, że Ona będzie udzielać ci swojej wiary, dzięki której będziesz jednoczył się z Chrystusem we wszystkim, co cię spotyka. 
 
(1) Homilia w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, 1.01.1987; (2) Sobór Watykański II, Lumen gentium 61; (3) Redemptoris Mater, 46; (4) Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, 214; (5) Redemptoris Mater, 45; (6) KKK 2672.