Zamieszczony poniżej artykuł ma na celu ujęcie w języku teologicznym doświadczenia duchowości maryjnej RRN w tym, co jest dla tego doświadczenia istotne w praktyce życia członków Ruchu. Autor nie chce pominąć niczego, co wartościowe i pozytywne, a zarazem wykluczyć wszelkie błędy i nieprawidłowości poprzez nieustanną weryfikację prezentowanego ujęcia z nauczaniem Kościoła na temat Matki Pana.
Zawierzenie Maryi jest tu rozumiane za encykliką Redemptoris Mater Jana Pawła II jako akt woli, poprzez który wierzący, na wzór św. Jana Apostoła stojącego pod krzyżem, „przyjmuje Maryję do siebie”, czyli do swojego życia wewnętrznego. Nie jest to akt pojedynczy, lecz ciągle ponawiany, a raczej życiowa postawa. Ten akt umożliwia Maryi pełnię Jej macierzyńskiego działania w duszy wierzącego. Macierzyństwo Maryi jest ukazane jako Jej współdziałanie w naszym otwieraniu się na uświęcające działanie Ducha Świętego. Maryja dokonuje tego dając swemu dziecku udział w swoich darach duchowych, dzięki którym podczas życia ziemskiego żyła postawą zawierzenia, czyli doskonałym aktami wiary, nadziei i miłości. Ponieważ dary te pochodzą w Niej od jedynego źródła, którym jest odkupieńcze dzieło Chrystusa, dlatego tak rozumiane pośrednictwo Maryi w niczym nie narusza jedynego pośrednictwa Syna Bożego.


W tradycji duchowości RRN mówiąc o akcie wiary podkreśla się prawdę o najwyższym panowaniu Boga oraz o kondycji człowieka wobec Boga jako stworzenia ze swej natury ograniczonego i przygodnego (zależnego), a zarazem wyniesionego do niezwykłej godności przez obdarowanie wolną wolą i powołanie do bycia dzieckiem Bożym. W akcie nadziei podkreśla się przekonanie o niezmiennej wierności Boga wobec swego stworzenia, co nawet w sytuacjach po ludzku niezrozumiałych rodzi bezgraniczne zaufanie. W akcie miłości podkreśla się jednoczące działanie Ducha Świętego prowadzące do komunii z Chrystusem, któremu wierzący oddaje do dyspozycji całego siebie, aby przez służbę Kościołowi zostać upodobnionym do swego Pana. Te trzy akty tworzą w rzeczywistości jeden egzystencjalny akt powierzenia się Bogu, który w życiu Maryi osiągnął pełnię.
RRN jest środowiskiem, w którym jego członkowie mogą podjąć i pogłębiać w swoich rodzinach i środowiskach życie tak rozumianym zawierzeniem Maryi. Służą temu spotkania w małych wspólnotach, właściwie rozumiane kierownictwo duchowe oraz rekolekcje formacyjne.
Tak pojmowane zawierzenie Maryi jest dostępne dla każdego ochrzczonego w Kościele. Nie wymaga wkraczania na obszary mistyki. Nie odwołuje się też w żaden sposób do pośrednictwa jakiegokolwiek „medium”.
Artykuł nie stanowi materiału formacyjnego RRN, jest jedynie zaproszeniem do dyskusji związanej z reformą. Autor jest otwarty na wszelkie uwagi krytyczne.

ks. dr Dariusz Kowalczyk

Czym jest ofiarowanie się Maryi?

O tradycji duchowości maryjnej RRN w aspekcie aktów wiary, nadziei i miłości w oparciu o dokumenty Kościoła


Cel i założenia

Poniższy artykuł jest próbą prezentacji w języku teologicznym oryginalnego spojrzenia na duchowość maryjną opartą na doświadczeniu duchowym członków Ruchu Rodzin Nazaretańskich (RRN) i pragnącą uwzględnić wszystkie pozytywne przejawy tego doświadczenia. Jego celem jest ukazanie przeżywanej w RRN relacji ucznia Chrystusa do Maryi w odniesieniu do nauki Kościoła, zwłaszcza Soboru Watykańskiego II i encykliki Jana Pawła II Redemptoris Mater oraz ewentualne sformułowanie niezbędnych korekt czy zastrzeżeń. Celem artykułu jest wskazanie i uwydatnienie elementów duchowości maryjnej RRN, które składałyby się na drogę życia duchowego z Maryją dostępną dla wszystkich ochrzczonych, dla każdego kto jej zapragnie, a więc nie zarezerwowaną tylko dla mistyków. Chodzi o drogę w łonie Kościoła, ściśle związaną z uświęcającym działaniem Ducha Świętego w Kościele. A już w żadnym razie nie o taką, która wiąże się z pośrednictwem jakiegokolwiek „medium”.
Artykuł jest zaproszeniem do dyskusji. Autor nie rości sobie pretensji do definiowania od nowa duchowości maryjnej w RRN. Jest otwarty na wszelkie uwagi krytyczne dotyczące zgodności prezentowanego spojrzenia z osobistym doświadczeniem członków RRN, a przede wszystkim z nauczaniem magisterium Kościoła.


Życie nadprzyrodzone jako życie wiary, nadziei i miłości


Zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia [wywołanego] żądzą na świecie (2 P 1, 4).
Kościół uczy nas, że życie nadprzyrodzone rozpoczyna się w nas wraz z przyjęciem sakramentu chrztu św. we wspólnocie Kościoła. Chrzest nie tylko oczyszcza nas ze wszystkich grzechów, ale wszczepia w nas nowe życie, czyniąc nas nowym stworzeniem, przybranym dzieckiem Bożym na wzór Chrystusa, uczestnikiem Boskiej natury, świątynią Ducha Świętego. W tym celu w momencie chrztu Trójca Święta daje nam łaskę uświęcającą, czyli zdolność do wiary w Boga, pokładania w Nim nadziei i miłowania Go. Wiara, nadzieja i miłość to tzw. cnoty teologalne, które dają nam zdolność życia i działania pod natchnieniem Ducha Świętego za pośrednictwem Jego darów. Cnoty teologalne odnoszą się bezpośrednio do Boga i uzdalniają nas do życia w jedności z Trójcą Świętą. Ich początkiem i przedmiotem jest Bóg Trójjedyny (Katechizm Kościoła Katolickiego [KKK] 1265n, 1812).
Wiara jest swoistym posłuszeństwem, pełną uległością rozumu i woli wobec objawiającego się Boga. Przez wiarę człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu. By móc okazać taką wiarę, trzeba mieć łaskę Bożą uprzedzającą i wspomagającą oraz pomoce wewnętrzne Ducha Świętego, który porusza serce i zwraca je do Boga, otwiera oczy naszego rozumu na prawdę i udziela naszej woli radości i szczęścia w jej uznawaniu. Dary Ducha Świętego coraz bardziej udoskonalają wiarę, dzięki czemu możemy coraz głębiej rozumieć objawienie Boże. Przez to objawienie Bóg ujawnia nam tajemnice na temat samego siebie oraz odwiecznych postanowień swej woli dotyczących zbawienia ludzi - a mianowicie powołania do uczestniczenia w darach Bożych, które przewyższają całkowicie poznanie rozumu ludzkiego (Sobór Watykański II, Dei verbum, 5n). Czy możemy osiągnąć te dary, które przewyższają naszą naturę? „Kościół wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu”. Udziela On tych łask w Kościele (Sobór Watykański II, Gaudium et spes , 10).
W zarysowanej powyżej perspektywie powołania i uzdolnienia przez łaskę do życia nadprzyrodzonego będziemy w dalszej części artykułu rozważać rolę Maryi w życiu chrześcijanina. Takie ujęcie spełnia wymagania postawione przez papieża Pawła VI w adhortacji Marialis cultus (o pobożności maryjnej w Kościele). Jako podstawową zasadę kultu maryjnego podaje on konieczność zakorzenienia go w nauce o Trójcy Świętej, Chrystusie, Duchu Świętym i Kościele (trynitarność, chrystologiczność, pneumatologiczność i eklezjalność, por. Marialis cultus, 25).


Maryja obecna w tajemnicy Kościoła


Sobór Watykański II umieszcza rozważania dotyczące Maryi w ramach konstytucji Lumen gentium (punkty 52-69) poświęconej tajemnicy Kościoła. Przedstawione są one w dwóch etapach w tzw. perspektywie chrystologiczno-eklezjalnej. Pierwszy etap ukazuje Maryję jako najdoskonalej zjednoczoną ze swym Synem, obecną – poprzez swoją wiarę – w tajemnicy Chrystusa. Drugi etap ukazuje rolę Maryi w procesie uświęcenia, w którym Duch Święty działający w Kościele wprowadza w tajemnicę Chrystusa, również na drodze wiary, członków Kościoła. Tę podwójną perspektywę zachowamy prezentując tradycję duchowości maryjnej RRN.


Maryja w tajemnicy Chrystusa. Postawa zawierzenia u Maryi


Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater podkreśla, że Ewangelie ukazują Maryję jako niewiastę żyjącą posłuszeństwem wiary, przez które w pełni oddaje Ona siebie Bogu. „Słusznie przeto w owym wyrażeniu «Błogosławiona, któraś uwierzyła», możemy upatrywać jakby klucz, który otwiera nam wewnętrzną prawdę Maryi” (RM 19).
Wiara tworzy między Maryją a Jezusem, Jej Synem, szczególną relację duchową, swoistą komunię osób. Ta relacja jest zbudowana na przylgnięciu woli Maryi do woli Bożej, powierzeniu się całkowitym i stale ponawianym. Jest ono widoczne zwłaszcza w sytuacjach trudnych doświadczeń życiowych, w których wola Boża mogła wydawać się Maryi niezrozumiała i po ludzku niemożliwa do przyjęcia (por. RM 12-19). Warto zauważyć, że Jan Paweł II podkreśla, iż Maryja w całym swoim życiu ziemskim kroczyła w „pielgrzymce wiary”, w której nas uprzedza (RM 5). Wydarzenie Zwiastowania ujawnia, że zawierzenie stanowi ze strony Maryi całkowite oddanie swojej osoby Bogu, będące odpowiedzią na oddanie się Boga w swoim Synu (RM 13). To oddanie siebie Maryja wyraża w przyjęciu zapowiedzianej przez anioła woli Bożej, która po ludzku wydaje się niemożliwa do zrozumienia i wykonania (RM 14). Jest to według Jana Pawła II „swoisty trud serca”. Dlatego związane z nim doświadczenia Maryi Papież nazywa „ciemną nocą wiary” (RM 17).
W sposób wyraźny począwszy od sceny znalezienia w świątyni – sam Jezus kształtuje i pogłębia w Maryi relację duchową wobec siebie, będącą fundamentem komunii osób, podkreślając jej pierwszeństwo wobec macierzyństwa fizycznego, które w ten sposób nie zostaje zniesione, ale pogłębione. Maryja poddaje się tej pedagogii w postawie wiary. O tym, że w Maryi duchowy kontakt z Bogiem osiągnął najpełniejszy wymiar świadczą słowa Jezusa: „Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” (Łk 11, 28); „Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem siostrą i matką” (Mk 3, 35) (por. RM 20). Encyklika podkreśla, że Maryja z tajemnicą swego Syna „obcowała tylko przez wiarę” (RM 17). Szczyt heroicznego posłuszeństwa wiary Maryi ujawnia się pod krzyżem. Wierzy Ona wbrew nadziei, że Jej syn jest Synem Bożym. Poprzez taką wiarę „bez reszty «powierza siebie Bogu», «okazując pełną uległość rozumu i woli» wobec Tego, którego «drogi są niezbadane»!” (RM 18). Widoczna w całym życiu Maryi postawa zawierzenia sprawiła, że stała się Ona doskonałym narzędziem Ducha Świętego: poddawała się w pełni Jego działaniu i spełniała wszystko, czego On od Niej oczekiwał (RM 13). W ten sposób Duch Święty, którym została napełniona od Zwiastowania, mógł w Niej bez przeszkód tworzyć osobową relację z Chrystusem (Por. Jan Paweł II, Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, Libreria Editrice Vaticana 1992, 183-185: fragment katechezy z dnia 18.04.1990).
Wiara Maryi jest aktem, przez który oddaje Ona siebie Bogu. Polega on na przyjmowaniu woli Bożej z ufnością i w postawie służebnicy, czyli godząc się na taki przebieg spraw, jakiego chce Bóg (por. RM 15).


Maryja jako Matka naszej wiary udziela nam swojego zawierzenia


Bóg przeznaczając Maryję na Matkę swego Syna przewidział dla Niej jednocześnie macierzyńską rolę w udzielaniu życia nadprzyrodzonego dzieciom Kościoła. Uczynił Ją narzędziem Ducha Świętego w dziele uświęcania. „Przez Maryję (...) Duch Święty zaczyna prowadzić do komunii  z Chrystusem ludzi, «w których Bóg upodobał sobie»” (KKK 725). W tym punkcie zajmiemy się bliżej charakterem tego macierzyńskiego pośrednictwa. Przedstawione poniżej rozważania będą miały kluczowe znaczenie dla prezentowanego ujęcia duchowości maryjnej.

W encyklice Redemptoris Mater Jan Paweł II analizuje janowy opis sceny pod krzyżem, w której Jezus zawierza ucznia Matce a Matkę powierza uczniowi. Papież twierdzi, że słowa wypowiedziane przez Chrystusa z krzyża są skierowane do wszystkich wierzących i zachęcają wszystkich do przyjęcia Maryi na wzór św. Jana Apostoła (RM 45, por. też 6 i 46). Słowa: „uczeń wziął Ją do siebie” oznaczają, że wprowadził on Maryję do swojego życia wewnętrznego, czyli do swojej relacji z Bogiem (1). A zatem oznaczają, że Maryja ma od tego momentu jakiś tajemniczy udział w jego życiu aktami wiary, nadziei i miłości, składającymi się na życie wewnętrzne.
Jan Paweł II rozwijając nauczanie Soboru Watykańskiego II wskazuje, że macierzyńska rola Maryi jako Matki wierzących (a tę rolę otrzymała Ona pod krzyżem) wiąże się z narodzinami i rozwojem życia wiary. Postaramy się w oparciu o wypowiedzi Papieża uzasadnić tezę, że Maryja jako Matka wierzących „udziela uczniom swojego zawierzenia”, a dokładnie swojej dyspozycji i otwartości na łaskę Bożą, dzięki którym żyła w pełni komunii z Bogiem. Innymi słowy otwiera nas na działanie Ducha Świętego w Kościele, przez które wprowadza On nas w tajemnicę Chrystusa.
Należy zacząć od przypomnienia, że postawa zawierzenia u Maryi jest owocem dzieła Odkupienia, którego dokonał Chrystus i dzięki któremu została Ona obdarzona łaską niepokalanego poczęcia przez Ducha Świętego. „Duch Święty przygotował Maryję przez swoją łaskę. Było czymś  odpowiednim, aby Matka Tego, w którym «mieszka cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała» (Kol 2, 9), była «pełna łaski». Tylko dzięki łasce została Ona poczęta bez grzechu pierworodnego jako najpokorniejsza ze stworzeń, najbardziej zdolna do przyjęcia niewymownego Daru Wszechmogącego” (KKK 722). Zatem rozumienie macierzyństwa duchowego Maryi jako „udzielania zawierzenia” nie oznacza, że proces rodzenia i pogłębiania wiary w dzieciach Kościoła przestaje być dziełem łaski, owocem odkupienia i darem Ducha Świętego. Oznacza natomiast, że w tym dziele łaski Maryja jest z Bożego zamysłu narzędziem Ducha Świętego. Jednocześnie scena pod krzyżem zaświadcza, że aby macierzyństwo Maryi mogło być owocne zgodnie z zamiarem Odkupiciela, musi być w wolności przyjęte przez ucznia, tzn. musi pojawić się u niego akt woli, czyli akt przyjęcia Maryi do swego życia duchowego.
Jan Paweł II idąc za konstytucją soborową Lumen gentium wskazuje w Redemptoris Mater, że Maryja w czasie ziemskiego życia współdziałała z dziełem zbawienia wszystkich ludzi poprzez matczyną i oblubieńczą służbę Zbawicielowi, przez pełne oddanie się Mu polegające na zawierzeniu. To oddanie poprzez zawierzenie, które jest istotą Jej tajemnicy jako Dziewicy i Oblubienicy sprawiło, że stała się Matką nie tylko Syna ale nas wszystkich.

Poczynając, rodząc, karmiąc Chrystusa, ofiarując Go w świątyni Ojcu i współcierpiąc z Synem swoim umierającym na krzyżu, w szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela przez wiarę, nadzieję i miłość żarliwą dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich. Dlatego też stała się nam matką w porządku łaski. To zaś macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie – poczynając od aktu zgody, którą przy zwiastowaniu wiernie wyraziła i którą zachowała bez wahania pod krzyżem – aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich wybranych. Albowiem wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny (LG 61n).

Kościół pojmuje swoje macierzyństwo na wzór macierzyństwa Maryi. Naśladuje Maryję w Jej oddaniu Panu (jako Dziewicy-Oblubienicy) i przez to staje się matką, rodzi w Duchu Świętym dzieci Boże. „Rodzi” oznacza, że daje życie nadprzyrodzone (RM 43, 44, 46), czyli życie wiary, nadziei i miłości, to życie które jest zapoczątkowane przez sakrament chrztu św. (LG 64). Kościół rodzi do wiary, nadziei i miłości przez to, że sam „zachowuje dziewiczo nienaruszoną wiarę, mocną nadzieję i szczerą miłość” (LG 64, RM 44). Można zatem powiedzieć, że udziela swym dzieciom tej wiary, nadziei i miłości, którymi żyje.

Dzięki przyjmowanemu z wiarą słowu Bożemu [Kościół] sam także staje się matką: przez przepowiadanie bowiem i chrzest rodzi do nowego i nieśmiertelnego życia synów z Ducha Świętego poczętych i z Boga zrodzonych (LG 64).
Kościół zaś, zabiegając o chwałę Chrystusa, staje się bardziej podobny do swego wzniosłego Pierwowzoru [Maryi], postępując ustawicznie w wierze, nadziei i miłości oraz szukając we wszystkim woli Bożej i będąc jej posłusznym. Stąd też i w swojej apostolskiej działalności Kościół słusznie ogląda się na Tę, co zrodziła Chrystusa, który po to począł się z Ducha Świętego i narodził z Dziewicy, aby przez Kościół także w sercach wiernych rodził się i wzrastał (LG 65).

W swojej encyklice maryjnej Jan Paweł II pogłębia nauczanie soborowe podkreślając, że Maryja nie pozostaje dziś tylko wzorem dla Kościoła w tajemnicy macierzyństwa, ale współdziała w macierzyństwie Kościoła. Można więc mówić o Jej macierzyńskim pośrednictwie, zawsze w ramach Kościoła:

Równocześnie bowiem „współdziała Ona swą macierzyńską miłością w rodzeniu i wychowywaniu” synów i córek Kościoła-Matki. Macierzyństwo Kościoła urzeczywistnia się nie tylko wedle wzoru i prawzoru Bogarodzicy — urzeczywistnia się równocześnie przy Jej „współdziałaniu”. Kościół obficie czerpie z tego „współdziałania” Maryi, czyli z Jej macierzyńskiego pośrednictwa, które jest właściwe Maryi, jako że już na ziemi współdziałała w zrodzeniu i wychowaniu synów i córek Kościoła, zawsze jako Matka tego Syna, „którego Bóg ustanowił pierworodnym między wielu braćmi” (RM 44).

Pielgrzymowanie przez wiarę nie jest już więcej udziałem Bogarodzicy: doznając u boku Syna uwielbienia w niebie, Maryja przekroczyła już próg pomiędzy wiarą a widzeniem „twarzą w twarz” (1 Kor 13,12). Równocześnie jednak, w tym eschatologicznym spełnieniu, Maryja nie przestaje być „Gwiazdą przewodnią” (Maris Stella) dla wszystkich, którzy jeszcze pielgrzymują przez wiarę. Jeżeli wznoszą oni ku Niej oczy na różnych miejscach ziemskiego bytowania, to dlatego, że „zrodziła Syna, którego Bóg ustanowił pierworodnym między wielu braćmi (Rz 8, 29)” - a także dlatego, iż „w zrodzeniu i wychowywaniu” tychże braci i sióstr Maryja „współdziałała swą macierzyńską miłością” (RM 6).

Jeśli uznamy, że macierzyństwo Kościoła jest udzielaniem wiary, nadziei i miłości to można stąd wnioskować, że Maryja współdziała w rodzeniu dzieci Bożych poprzez swoiste udzielanie im postawy zawierzenia z czasu swej ziemskiej pielgrzymki. I rzeczywiście: „W stosunku do każdego chrześcijanina, do każdego człowieka, Maryja jest Tą która pierwsza uwierzyła - i tą właśnie wiarą Oblubienicy i Matki pragnie oddziaływać na wszystkich, którzy Jej po synowsku się zawierzają. Im bardziej zaś trwają w tym zawierzeniu i postępują w nim, tym bardziej Maryja przybliża ich do niewypowiedzianych «bogactw Chrystusowych» (por. Ef 3, 8)” (RM 46).
Wydaje się, że w tym miejscu warto powołać się na wypowiedź znanego współczesnego teologa, kard. Hansa Ursa von Balthasara. Twierdzi on, że przez współcierpienie pod krzyżem Maryja udziela nam swojego przyzwolenia, swojej pełnej dyspozycji wobec woli Ojca. Jej macierzyństwo ma na celu „otwieranie serc”, co można interpretować jako uzdalnianie do aktów zawierzenia:

Ale właśnie w czasie Męki Pańskiej i ukrytego w niej uczestnictwa Matki dokonuje się decydująca przemiana Maryi w Kościół jako Oblubienicę Pańską. Miecz przenika duszę Matki, otwiera ją – „aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 35). Ta rana otwierająca duszę Matki jest jak echo Kościoła na przebicie serca Jezusa włócznią, na krew i wodę wypływające z Jego boku, na Eucharystię. Oto przyzwolenie Maryi niejako wypływa z niej, udzielając się wszystkim, którzy w jakimkolwiek stopniu pragną powiedzieć Bogu „tak”. I nie może być inaczej, to bowiem, co w jej warunkującym przyzwoleniu było zalążkiem ciała Chrystusowego, musi się teraz poszerzyć wraz z niewyobrażalnym poszerzeniem Słowa Bożego na krzyżu, który jest ostatecznym wypełnieniem Wcielenia. Ten maryjny aspekt Męki Pańskiej nie jest jakąś drugą zasadą, odrębną i samodzielną względem tej pierwszej, to jest cierpienia Jezusa na odkupienie grzechów; wymiar maryjny Pasji wzrasta wraz z wymiarem odkupicielskim Chrystusa, jest z nim związany jak echo z okrzykiem. Przyzwolenie Maryi zawsze wszak było echem odwiecznego przyzwolenia Syna w niebiosach na trynitarne postanowienie zbawcze Ojca.
Z czysto merytorycznego, teologicznego punktu widzenia – pomijając aspekt sentymentalnego wczuwania się w cierpienie Matki – jest więc ze wszech miar uzasadnione, gdy w modlitwie do Matki prosimy o dopuszczenie nas do jej otwartej duszy. Przez nią bowiem możemy mieć udział w cierpieniu samego Syna, w które inaczej my grzeszni nie potrafimy wniknąć. (H.U. von Balthasar, Różaniec. Zbawienie świata w modlitwie Maryjnej, Warszawa 1998, 37).

Na koniec należy jeszcze raz podkreślić całkowitą zależność macierzyńskiego pośrednictwa Maryi od jedynego pośrednictwa Chrystusa: „Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją, nie przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, przeciwnie, umacnia ją” (LG 60). „Dlatego też do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki. Rozumie się jednak te tytuły w taki sposób, że niczego nie ujmują one ani nie przydają godności i skuteczności działania Chrystusa, jedynego Pośrednika” (LG 62).
Zależność pośrednictwa Maryi od jedynego pośrednictwa Chrystusa można lepiej uchwycić posługując się rozumieniem życia nadprzyrodzonego w kategoriach naśladowania czy upodabniania się do Chrystusa. W liście apostolskim o różańcu Jan Paweł II wyjaśnia macierzyńską rolę Maryi w tym właśnie znaczeniu. Maryja jest Matką ochrzczonych wypraszając dla nich wylanie Ducha Świętego a zarazem prawdziwie wychowując ich i kształtując na wzór Chrystusa. Jej działanie jest całkowicie włączone w działanie Odkupiciela:

Istotnym znamieniem duchowości chrześcijańskiej jest wysiłek ucznia, by upodabniać się coraz bardziej do swego Mistrza (por. Rz 8, 29; Flp 3, 10. 21). Wylanie Ducha Świętego w chrzcie wszczepia wierzącego jako latorośl w krzew winny, którym jest Chrystus (por. J 15, 5), czyni go członkiem Jego mistycznego Ciała (por. 1 Kor 12, 12; Rz 12, 5). Tej istniejącej od początku jedności musi jednak odpowiadać droga coraz większego upodabniania się do Niego, które winno coraz bardziej ukierunkowywać postępowanie ucznia zgodnie z „logiką” Chrystusa: «To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie» (Flp 2, 5). Zgodnie ze słowami Apostoła trzeba «przyoblec się w Chrystusa» (Rz 13, 14; Ga 3, 27).
Gdy chodzi o ten proces upodabniania się do Chrystusa przez różaniec, zawierzamy się szczególnie macierzyńskiemu działaniu Najświętszej Dziewicy. Ta, która jest Rodzicielką Chrystusa, sama należąc do Kościoła jako jego «najznakomitszy i całkiem szczególny członek» jest równocześnie „Matką Kościoła”. Będąc nią, ustawicznie „rodzi” dzieci mistycznego Ciała swego Syna. Czyni to poprzez wstawiennictwo, wypraszając dla nich niewyczerpane wylanie Ducha. Jest Ona doskonałą ikoną macierzyństwa Kościoła .
Różaniec przenosi nas mistycznie, byśmy stanęli u boku Maryi, troszczącej się o ludzkie wzrastanie Chrystusa w domu w Nazarecie. Pozwala Jej to wychowywać nas i kształtować z tą samą pieczołowitością, dopóki Chrystus w pełni się w nas nie «ukształtuje» (por. Ga 4, 19). To działanie Maryi, oparte całkowicie na działaniu Chrystusa i zupełnie Mu podporządkowane, «nie przeszkadza w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, ale ją umacnia». Jest to jasna zasada wyrażona przez Sobór Watykański II (Rosarium Virginis Mariae, 15).

 

Powierzenie się Bogu jako akty wiary, nadziei i miłości


Pismo św. i magisterium Kościoła uczy nas, że akty wiary, nadziei i miłości są nierozerwalne:

Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 1-5).

Jednak „bez uczynków” wiara „jest martwa” (Jk 2, 26); wiara, pozbawiona nadziei i miłości, nie jednoczy wiernego w sposób pełny z Chrystusem i nie czyni go żywym członkiem Jego Ciała (KKK 1815).

Idąc w ślad za wypowiedziami Lumen gentium  i Redemptoris Mater możemy głębiej zastanowić się na czym polega akt „powierzenia się” Bogu, który konstytuuje postawę Maryi, Kościoła i każdego wierzącego wobec Boga. Na egzystencjalny akt (postawę) zawierzenia (albo „powierzenia się”) Bogu składają się w rzeczywistości akty wiary, nadziei i miłości, które nierozerwalnie łączą się ze sobą. Takie akty możemy wyróżnić w postawie zawierzenia Bogu w ziemskim życiu Maryi, jak i w życiu każdego z nas.
W praktyce życia duchowego członków RRN podkreślane są następujące aspekty cnót teologalnych:

 

Akt wiary


Wiara jest cnotą teologalną, dzięki której wierzymy w Boga i w to wszystko, co On nam powiedział i objawił, a co Kościół święty podaje nam do wierzenia, ponieważ Bóg jest samą prawdą. Przez wiarę „człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu. Dlatego wierzący stara się poznać i czynić wolę Bożą (KKK 1814).

Objawienie ukazuje nam Boga jako Stwórcę, Odkupiciela i jedynego Pana a człowieka w jego kondycji stworzenia. Kondycja stworzenia to bycie zależnym od Boga na płaszczyźnie istnienia (z uznaniem autonomii wolnej woli), świadomość skończoności, ograniczeń oraz zdolności do grzechu (grzeszności) a także uznanie siebie za podmiot (wykonawcę) już popełnionych grzechów, czyli przyznanie się do grzechu (gdyż Bóg nie jest źródłem grzechu). Wiąże się z tym uznanie, że każde dobro nadprzyrodzone może dokonać się wyłącznie dzięki inicjatywie Boga i towarzyszeniu Jego łaski oraz że tylko Bóg może dać nam życie wieczne, które jest udziałem w Jego życiu wewnątrztrynitarnym. W praktyce życia duchowego w RRN taki akt wiary był czasem w uproszczeniu, lecz zbyt negatywnie, nazywany „uznaniem swojej grzeszności”, czy „uznaniem duchowej nędzy” w obliczu wszechmocnego i miłosiernego Boga. Lepiej jest mówić o uniżaniu się wobec Boga (por. Łk 1, 48). W życiu Maryi, która jest niepokalanie poczęta, akt wiary wyraża się w Jej postawie wobec Boga, kiedy uznaje się Ona za służebnicę (gr. doule, czyli niewolnicę) Pańską, na której niskość Bóg wejrzał i którą może w dowolny sposób dysponować, co stawia Ją w rzędzie biblijnych „ubogich w duchu” (ptochoi). Maryja wyłącznie dzięki łasce została poczęta bez grzechu pierworodnego jako najpokorniejsza ze stworzeń, a przez to najbardziej zdolna do przyjęcia niewymownego Daru Wszechmogącego (por. KKK 722). Zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go (LG 55).


Akt nadziei


Nadzieja jest cnotą teologalną, dzięki której pragniemy jako naszego szczęścia Królestwa niebieskiego i życia wiecznego, pokładając ufność w obietnicach Chrystusa i opierając się nie na naszych siłach, ale na pomocy łaski Ducha Świętego (KKK 1817).
Błogosławieństwa wznoszą naszą nadzieję do Nieba jako do nowej Ziemi Obiecanej; wytyczają jej drogę przez próby, które czekają uczniów Jezusa (KKK 1820).
Gdy Bóg objawia się i wzywa człowieka, nie może on własnymi siłami odpowiedzieć w sposób pełny na miłość Bożą. Powinien mieć nadzieję, że Bóg uzdolni go do odwzajemnienia Mu miłości i do działania zgodnie z przykazaniami miłości (KKK 2090).
Istnieją dwa rodzaje zuchwałej ufności. Albo człowiek przecenia swoje zdolności (mając nadzieję na zbawienie bez pomocy z wysoka), albo też zbytnio ufa wszechmocy czy miłosierdziu Bożemu (mając nadzieję na otrzymanie przebaczenia bez nawrócenia oraz chwały bez zasługi) (KKK 2092).
Wskutek rozpaczy człowiek przestaje oczekiwać od Boga osobistego zbawienia, pomocy do jego osiągnięcia lub przebaczenia grzechów (KKK 2091).
Żywa nadzieja chroni przed egoizmem i prowadzi do szczęścia miłości (KKK 1818).

Nadzieja polega na ufnym powierzeniu swej kondycji stworzenia nieskończonej miłości Boga. Wiąże się więc z aktem wiary w tę miłość, która jest absolutna, bezwarunkowa, miłosierna, przebaczająca i oczekująca, ma moc naprawienia tego, co złe i udoskonalenia tego, co niedoskonałe oraz prowadzi wszystko według swoich planów ku pełni szczęśliwości i dobra. Taka miłość objawia się w krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa. Taki akt (w połączeniu z aktem wiary uznania swej kondycji stworzenia) opisywany jest w tradycji duchowości oraz w RRN jako postawa dziecka, które bezgranicznie ufa, że Bóg zawsze pragnie jego dobra i jest w stanie do tego dobra doprowadzić. W swoim ziemskim życiu Maryja żyła takimi aktami ufności podczas licznych prób wiary, a szczególnie podczas nocy krzyża.


Akt miłości


Miłość jest cnotą teologalną, dzięki której miłujemy Boga nade wszystko dla Niego samego, a naszych bliźnich jak siebie samych ze względu na miłość Boga (KKK 1822).
Wiara w miłość Boga obejmuje wezwanie i zobowiązanie do odpowiedzi szczerą miłością na miłość Bożą (KKK 2093).
Miłość usprawnia i oczyszcza naszą ludzką zdolność miłowania. Podnosi ją do nadprzyrodzonej doskonałości miłości Bożej (KKK 1827). Praktykowanie życia moralnego ożywianego przez miłość daje chrześcijaninowi duchową wolność dzieci Bożych. Nie stoi on już przed Bogiem z lękiem jak niewolnik, ani jak najemnik oczekujący zapłaty, lecz jak syn, który odpowiada na miłość Tego, który „sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19) (KKK 1828).
Obojętność zaniedbuje lub odrzuca miłość Bożą; nie uznaje jej inicjatywy i neguje jej moc. Niewdzięczność pomija lub odrzuca uznanie miłości Bożej, jak również odwzajemnienie się miłością na miłość. Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; może zakładać odmowę poddania się poruszeniu miłości (KKK 2094).

Życie aktami wiary i nadziei prowadzi do powierzenia się Bogu, czyli do komunii osób: zjednoczenia Boga i człowieka czyli do zjednoczenia miłości (na płaszczyźnie woli), będącego dziełem Ducha Świętego. Jest to szczyt powołania człowieka, który stanowi o jego godności dziecka Bożego. Maryja w swym życiu ziemskim była zjednoczona ze swym Synem właśnie przez wiarę, nadzieję i miłość. Była Jego współpracownicą i towarzyszką, poświęciła się dziełu swojego Syna. Życie w Bogu, które nazywane jest też życiem w Duchu Świętym, polega na tym, że Duch Święty coraz bardziej bez przeszkód kieruje życiem wierzącego i kształtuje go na wzór Chrystusa (jako alter Christus). Czyni to w Kościele, mistycznym Ciele Chrystusa, obdarzając ochrzczonego powołaniem do konkretnej służby na rzecz wspólnoty. Tak właśnie Duch Święty działał w Maryi, która jest pierwszym i doskonałym owocem Jego misji uświęcenia. „Wewnętrzne działanie Ducha Świętego zmierza do tego, by odpowiedź Maryi — tak jak odpowiedź każdej osoby ludzkiej wezwanej przez Boga – była odpowiedzią taką, jaka być powinna, i by w sposób jak najbardziej kompletny wyrażała osobistą dojrzałość oświeconej i pobożnej świadomości, która umie oddać się bez zastrzeżeń. Na tym polega dojrzałość miłości. Duch Święty, powierzając się ludzkiej woli jako Miłość (nie stworzona), sprawia, że w tym, komu się powierzył, rodzi się i rozwija miłość stworzona, która będąc wyrazem ludzkiej woli, stanowi jednocześnie duchową pełnię osoby. Maryja daje swoją odpowiedź miłości w sposób doskonały i dlatego staje się świetlanym wzorem osobistego związku Boga z każdym człowiekiem” (Jan Paweł II, Wierzę w Ducha Świętego, 184-185: fragment katechezy z dnia 18.04.1990).

Mówiąc w skrócie postawa zawierzenia to jednoczesne uniżanie się (uznawanie swojej niskości, ograniczeń, słabości i grzeszności) i okazywanie ufności miłosiernemu Bogu (2), dzięki czemu Duch Święty może uczynić nas mieszkaniem Trójcy Świętej, czyli zjednoczyć nas ze sobą w miłości, która przejawia się w służbie braciom w Kościele.


Akt oddania się Maryi jako uczestnictwo w Jej postawie zawierzenia


W tradycji duchowości maryjnej RRN kluczową rolę odgrywa fakt, że poprzez akt przyjęcia Maryi na wzór św. Jana Apostoła (akt woli nazywany „aktem oddania się Maryi”) możemy mieć udział w udzielonych Jej łaskach, dzięki którym żyła Ona na ziemi doskonałym zawierzeniem Bogu, czyniąc doskonałe akty wiary, nadziei i miłości. Przyjęcie Maryi nie oznacza tu tylko jednorazowego aktu woli z naszej strony ale bardziej postawę, która trwa i pogłębia się. Nasze uczestnictwo w postawie zawierzenia Maryi Bogu jest oddane poprzez sformułowania, że „Ona żyje we mnie” albo że „żyję w komunii z Nią”, które oznaczają, że moje akty życia duchowego, a więc akty wiary, nadziei i miłości, nie są „tylko moje”, ale że chcę je budować na szczególnej pomocy ze strony Maryi, która w swym ziemskim życiu czyniła je w sposób doskonały. Jednocześnie należy pamiętać, że używając tego typu sformułowań należy wykluczyć wszelkie odniesienia do jakiejś bierności czy idei kwietyzmu w odniesieniu do życia cnotami teologalnymi. Samo oddanie się Maryi jest już aktem woli, który zaprzecza jakiejkolwiek bierności.
W odniesieniu do aktów wiary w tradycji RRN mówi się o „uznawaniu” z pomocą Maryi swej słabości, ograniczeń, czy potencjalnej grzeszności w obliczu jedynego panowania Boga, który jest Stwórcą świata i jedynym źródłem wszelkich darów nadprzyrodzonych. Oznacza to wzbudzanie aktów pokory w oparciu o łaskę, dzięki której Maryja czyniła doskonałe akty uniżenia przed Bogiem.
W odniesieniu do aktów nadziei w tradycji RRN mówi się o „oddawaniu Maryi” albo „zawierzaniu” Jej z ufnością tego, co w nas słabe, ograniczone i grzeszne. Oznacza to Jej duchową pomoc w naszym dostrzeganiu przejawów miłosiernej miłości Boga i zachętę do ufnego powierzenia siebie tej miłości. W szczególny sposób sama osoba Maryi staje się dla nas znakiem czułej i miłosiernej miłości Boga, dzięki czemu Jej duchowa obecność pobudza nas do aktu ufności w tę miłość.
W odniesieniu do aktów miłości w tradycji RRN mówi się o (duchowym) życiu Maryi „w nas i za nas”. To sformułowanie opisuje fakt, że przyjęcie Maryi do naszego życia duchowego sprawia, że otwiera nas Ona na działanie Ducha Świętego, udziela nam swojej dyspozycji wobec Niego, dzięki czemu może On działać w nas coraz skuteczniej - tak samo jak działał w Niej. Podobnie jak wcześniej należy tu uczynić zastrzeżenie, że takie sformułowanie nie może być użyte w rozumieniu bierności i kwietyzmu.
Uczeń Chrystusa zjednoczony z Maryją w aktach wiary, nadziei i miłości wobec Boga, który dzięki Niej staje się narzędziem Ducha Świętego i poddaje się Jego prowadzeniu, staje się skutecznym apostołem w Kościele według planów, jakie ma dla niego Bóg. Dlatego przyjęcie Maryi jest najlepszą drogą do służby Kościołowi.
Zawierzenie się Maryi oznacza, że z Jej duchową pomocą jako Matki możemy dokonywać aktów zawierzenia Bogu na wzór Jej aktów zawierzenia z czasów Jej ziemskiej pielgrzymki, a zatem (we właściwym rozumieniu) żyć Jej życiem.
    W liście apostolskim o powołaniu kobiety Jan Paweł II mówi o „wymiarze maryjnym” życia Kościoła i każdego chrześcijanina. Maryja jest matką Kościoła jako wzór odpowiedzi na dar Boży, wzór oblubienicy. Zaś Kościół jest matką ochrzczonych odbijając w każdej duszy swoją tajemnicę oblubienicy. W tym sensie można mówić, że Maryja żyje w Kościele i żyje w duszy, tzn. że w duszy chrześcijanina odbija się tajemnica Maryi.

W obrębie „wielkiej tajemnicy” Chrystusa i Kościoła wszyscy wezwani są do tego, aby — jako oblubienica — odpowiadać darem swego życia na niewysłowiony dar miłości Chrystusa, który sam jeden jako Odkupiciel świata jest Oblubieńcem Kościoła. W „królewskim kapłaństwie”, które jest powszechne, wyraża się równocześnie dar Oblubienicy.
Ma to zasadnicze znaczenie dla pojmowania Kościoła w jego właściwej istocie, ażeby nie przenosić na Kościół — nawet o ile jest on „instytucją” złożoną z ludzi i osadzoną w historii — takich kryteriów rozumienia i wartościowania, jakie do natury Kościoła się nie odnoszą. Chociaż Kościół posiada swą strukturę „hierarchiczną”, to jednak cała ta struktura całkowicie jest podporządkowana świętości członków Chrystusa. Świętość zaś mierzy się „wielką tajemnicą”, w której Oblubienica odpowiada darem miłości na dar Oblubieńca, czyniąc to „w Duchu Świętym”, albowiem „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5). Sobór Watykański II potwierdzając naukę całej tradycji przypomniał, że w hierarchii świętości właśnie „niewiasta”, Maryja z Nazaretu, jest „pierwowzorem” Kościoła. Ona „przoduje” wszystkim na drodze świętości, w Jej osobie Kościół „już osiąga tę doskonałość, dzięki której istnieje nieskalany i bez zmazy” (por. Ef 5,27). W takim też sensie można powiedzieć, że Kościół jest zarazem „maryjny” i apostolsko-Piotrowy (Mulieris dignitatem, 27).


Zawierzenie Matce Bożej a zawierzenie Bogu


Należy wyraźnie powiedzieć, że nadprzyrodzone akty wiary, nadziei i miłości ze swej natury są skierowane ku Bogu (KKK 1812) i dlatego właściwe jest mówienie o zawierzeniu Bogu a nie „zawierzeniu Maryi”.
Ponieważ jednak u tego, kto przyjmuje Maryję do siebie na wzór św. Jana Apostoła (oddaje się Maryi) te akty powstają przy Jej współudziale, to w tym sensie można mówić o zawierzaniu się Maryi. Maryja jest bowiem dla nas znakiem Bożego miłosierdzia i dlatego Jej osoba stanowi dla nas zachętę do powierzania się temu miłosierdziu. „Tymczasem zaś Matka Jezusowa, jak w niebie doznaje już chwały co do ciała i duszy będąc obrazem i początkiem Kościoła mającego osiągnąć pełnię w przyszłym wieku, tak tu na ziemi, póki nie nadejdzie dzień Pański (por. 2 P 3,10), przyświeca Ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak pewnej nadziei i pociechy” (LG 68). Spotkanie z Maryją zachęca nasze ludzkie serca do ufnej odpowiedzi, do otwarcia się na ukazywaną przez Nią miłość Boga, czyli właśnie do zawierzenia, tak jak Maryja zawierzyła siebie Bogu.
W praktyce rzeczywiście zwracamy się najpierw ku Niej (np. „Maryjo, oddaję ci tę trudność, ufam Tobie”) i wtedy Ona pomaga nam zwrócić się ku Bogu i doświadczyć Jego miłości. Na pewno lepiej byłoby zamiast „Maryjo, ufam Tobie” powiedzieć „Pragnę ufać Bogu tak jak Ty, Twoją ufnością” albo „Maryjo, ufaj we mnie Bogu”, nie zapominając jednak, że Jej macierzyńskie współdziałanie nie zastępuje mojego aktu wiary i ufności. Oczywiście w pierwszym przypadku możemy ufać Maryi tak, jak dziecko ufa matce, zawsze jednak odróżniając tę naturalną ufność od nadziei nadprzyrodzonej. Wydaje się, że Jan Paweł II właśnie w ten sposób rozumie zawierzenie Jana Maryi: „Zawierzenie jest odpowiedzią na miłość osoby, w szczególności zaś na miłość matki” (RM 45).
Ostatecznie Maryja, której się zawierzamy, wskazuje zawsze na Chrystusa tak, jak to uczyniła w Kanie Galilejskiej: „uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie”.


Praktyka komunii życia z Maryją


W RRN powstało swoiste środowisko, które ma na celu pobudzić, wspierać i pogłębiać życie nadprzyrodzone jako życie aktami zawierzenia. Członkowie RRN chcą na wzór św. Jana Apostoła wprowadzać Maryję w przeżywanie z wiarą każdej sytuacji życia: obowiązków rodzinnych, pracy zawodowej, modlitwy, Eucharystii, apostolstwa. Chcą w codzienności żyć Jej zawierzeniem i wzajemnie się w tym wspierać.
Środowisko RRN wykształciło właściwe sobie formy praktykowania i udoskonalania komunii życia z Maryją. Pierwszą z nich jest kierownictwo duchowe. Kapłan, przed którym można z ufnością i bez obaw odkryć swoje słabości, ograniczenia i grzechy staje się, zwłaszcza przez sakrament pojednania, narzędziem Bożego miłosierdzia. W tej posłudze przypominanie o macierzyńskiej roli Maryi przynosi zadziwiające owoce ułatwiając penitentowi akty zawierzenia Bogu. Dla tych, którzy tego pragną, kontakt z kapłanem może przybrać formę kierownictwa duchowego, poprzez które dokonuje się formacja sumienia i stały postęp w życiu aktami wiary, nadziei i miłości dzięki pogłębianiu komunii życia z Maryją. Drugą formą jest dzielenie się w małych grupach doświadczeniem wiary, a zwłaszcza życiem zawierzeniem Maryi, doświadczaniem Jej opieki i interwencji w sytuacjach prób wiary, trudności, grzeszności, zniechęcenia a także błogosławionych owoców komunii życia z Nią. Takie dzielenie jest dla członków małych grup umocnieniem i zachętą do podejmowania kolejnych aktów zawierzenia. Trzecią formą wypracowaną w RRN są różnego rodzaju rekolekcje formacyjne, podczas których uczestnicy mogą w konkretnych sytuacjach, związanych z programem dnia, praktykować akty zawierzenia Maryi. Odkryciu nieustannej duchowej obecności Maryi ma pomóc atmosfera wyciszenia i modlitwy, świadectwo wiary w grupie uczestników oraz możliwość rozmów indywidualnych z osobami prowadzącymi.


W kościele i dla Kościoła


Na koniec trzeba podkreślić, że komunia życia z Maryją dokonuje się w Kościele. Macierzyńskie pośrednictwo Maryi zawsze ma miejsce wewnątrz Kościoła i w łączności z nim. Nie można zatem zawłaszczyć sobie relacji z Maryją i z tego powodu czuć się wyróżnionym czy lepszym od innych, albo, co gorzej, uprawnionym do pouczania innych. Ponieważ Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia rodzaju ludzkiego, więc jego pośrednictwo zbawcze jest dostępna dla wszystkich a nie tylko dla wybranych. W ramach tego pośrednictwa możemy pragnąć, aby każdy ochrzczony poznał niezwykłą możliwość korzystania z pomocy Maryi w życiu duchowym. Dlatego ten, kto żyje w komunii z Maryją, nie chce zatrzymywać tego daru dla siebie ani czuć się lepszym od innych, ale w duchu chrześcijańskiej, bezinteresownej  miłości bliźniego pragnie dzielić się nim z innymi. Chce być apostołem dobra, które sam otrzymał w sposób niezasłużony. W ten sposób służy Kościołowi.


Przypisy:


(1) Wydaje się, że szerzej rozumie te słowa Benedykt XVI: „«I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie» (J 19, 27). Taki jest przekład greckiego tekstu - wziął Ją do swej rzeczywistości, do swego bytu. W ten sposób jest częścią jego życia i oba te życia przenikają się; to przyjęcie Jej do swego życia jest testamentem Pana”. Katecheza Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 2 stycznia 2008 r. (tłum. za KAI).

(2) Benedykt XVI za Listem do Hebrajczyków łączy nadzieję z wiarą, podkreślając wymiar egzystencjalny przed informacyjnym. Por. Spe salvi, 2.

ks. dr Dariusz Kowalczyk