Św. Franciszka Ksawera Cabrini - patronka emigrantów
Jeśli chcesz nawrócić cały świat, wzywaj Maryję. Tak, możesz zrobić wszystko z Maryją. Ona wykorzenia herezję, schizmy i niszczy bożki (list Matki Franciszki Ksawery Cabrini).
Jeśli chcesz nawrócić cały świat, wzywaj Maryję. Tak, możesz zrobić wszystko z Maryją. Ona wykorzenia herezję, schizmy i niszczy bożki (list Matki Franciszki Ksawery Cabrini).
Umrzeć dla Chrystusa to żyć, moi chłopcy! (św. Jakub Hilary, przed rozstrzelaniem)
[Prezentujemy zapis dźwiękowy konferencji wygłoszonej przez bratanka jednego z męczenników, Ksawerego Bordasa, oraz wstępu o hiszpańskiej wojnie domowej Hanny Prószyńskiej - Bordas].
Nie sądzę, żeby Klara nieustannie uśmiechała się, chociażby w perspektywie Jej najgłębszej i najczulszej relacji z Jezusem Opuszczonym. Piszę o tym, żeby nie zniechęcić do Klary (a tym bardziej do świętości) osób, które nie potrafią nieustannie być promienne, a których charakter, struktura osobowości, doświadczenia życiowe, czy po prostu choroby (jak choćby depresja w swoich straszliwych obliczach) nie pozwalają niekiedy nawet na nikły uśmiech.
Tego, kto kieruje się miłością, kto w pełni żyje miłością, prowadzi Bóg, gdyż Bóg jest miłością. Takie znacznie ma to wspaniałe wyrażenie „Dilige et fac quod vis” – „Kochaj i czyń, co chcesz”.
Tekst biblijny opowiada o długiej nocy poszukiwania Boga, o walce o to, by poznać Jego imię i zobaczyć Jego oblicze; jest to noc modlitwy, która z uporem i wytrwale prosi Boga o błogosławieństwo i nowe imię, nową rzeczywistość, będącą owocem nawrócenia i przebaczenia.
Abraham stale powtarza: «gdyby znalazło się tam...». «Tam»: wewnątrz chorej rzeczywistości powinien znajdować się zalążek dobra, który może uzdrowić i przywrócić życie.
Jeśli płuca modlitwy i Słowa Bożego nie karmią oddechu naszego życia duchowego, grozi nam uduszenie się pośród tysięcy codziennych spraw: modlitwa jest oddechem duszy i życia.
Żyjemy w czasach, w których przejawy sekularyzmu są wyraźnie widoczne. Wydaje się, że Bóg znika z pola widzenia wielu osób lub stał się czymś, wobec czego człowiek pozostaje obojętny.
Nie jest koniecznym, aby się zbawić, pójść między niewiernych i oddać swe życie za wiarę; nie jest konieczną rzeczą udać się na pustynię i żywić się korzonkami. Czego potrzeba, aby się zbawić? Powtarzać: Boże mój, wspomóż mnie.
Jeżeli więc nawet nie potrafimy myśleć o dobrem, to tym mniej możemy go pragnąć. To samo wyraża tyle innych ustępów Pisma: "Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich"; "Uczynię, że według przykazań moich chodzić, sądów moich strzec i czynić je będziecie". Tak dalece, że, jak pisze św. Leon I, nie możemy uczynić nic dobrego, chyba że Bóg nam pomoże łaską Swoją. Stąd Sobór Trydencki na VI posiedzeniu w trzecim kanonie, mówi: "Kto by powiedział, że człowiek bez uprzedniego natchnienia Ducha Świętego i bez Jego pomocy, może wierzyć, ufać, miłować albo pokutować jak należy, by dostąpił łaski usprawiedliwienia, niech będzie wyklęty".
Żeby więc głos Jego nie pozostał w nas zakryty, trzeba, ażeby każdy na swój sposób głosił bliźnim tajemnicę własnego powrotu do życia (z komentarza św. Grzegorza Wielkiego, papieża, do Księgi Hioba).
Nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie, lepiej dopuścić do zgorszenia niż wyrzec się prawdy (św. Grzegorz Wielki, Homiliae in Ezechielem prophetam).
Z trudem uda ci się poprawić to, do czego się spokojnie przyzwyczajasz (Ep. 107, 8).
Doprawdy ładny to nauczyciel, który mając pełny żołądek, rozprawia o poście. Również złodziej może krytykować chciwość (Ep. 52, 7).
Również my kochajmy Jezusa Chrystusa, dążmy zawsze do zjednoczenia z Nim: wtedy wydawać się nam będzie łatwe to, co jest trudne (Ep. 22, 40).