Walka Dawida z Goliatem
Faktycznie nasza ludzka, słaba natura zdaje się być jak mały Dawid wobec potęgi przeciwnika, uosabianej z uzbrojonym po zęby Goliatem.
Faktycznie nasza ludzka, słaba natura zdaje się być jak mały Dawid wobec potęgi przeciwnika, uosabianej z uzbrojonym po zęby Goliatem.
Puste miejsce w duszy Saula zajął natychmiast zły duch.
Czasami próbuje się nakładać na biblijny obraz Ducha pojęcia związane z innymi kulturami, np. ideę «ducha» jako zjawiska ulotnego, statycznego i biernego. Natomiast biblijna koncepcja ruah oznacza nadzwyczaj żywotną, potężną i mocniejszą niż wszystko inne energię: Duch Pański - czytamy u Izajasza - «jest jak potok wezbrany» (30, 28). Dlatego kiedy Ojciec działa przez swego Ducha, chaos przemienia się w kosmos, na ziemi powstaje życie i toczy się historia.
Paweł przekonał się również, że jego myślenie nie zawsze musi być tożsame z oczekiwaniami Boga. Nawet gdy wydaje się precyzyjne i perfekcyjne.
Pragnienie i ufność złożona w Bogu, to środki bardzo ubogie, ale jedynie konieczne. Każdy inny środek podejmowany przez człowieka, może pomóc, ale nie pozwoli osiągnąć tego, co Jezus nakazuje: bycia miłosiernymi. (Dominum et Vivificantem, 5)
Pawła i Barnabę Duch pobudza, by zwrócili się ku poganom, co nie odbywa się bez napięć i problemów.
Dociera do niego wtedy, że nie wolno dłużej uważać ludzi za nieczystych jako takich. Dlatego Piotr idzie do pogan bez wahania, wie, że nawet po zetknięciu z poganami nie będzie skażony, ponieważ teraz nie są oni już nieczyści dla Boga. Przy poleceniu zabijania i jedzenia zwierząt Piotr zaprotestował, argumentując to pragnieniem zachowania swej czystości, przy posłaniu go do pogan już tego nie robi, nie boi się, że może zostać skażony.
Kiedy dobrze się zadomowimy w jakimś miejscu, kiedy sądzimy, że już osiągnęliśmy stałość i optymalny sposób przynoszenia owoców dla królestwa Bożego, właśnie wówczas ktoś nas przesadza, wykorzenia i zasadza gdzie indziej.
Interesujący jest fakt, że wspólnota nie modli się wcale o to, by prześladowania ustały, lecz o odwagę w głoszeniu słowa Bożego.
Błogosławiony ks. Józef Stanek ps. „Rudy” urodzony 6 grudnia 1916 r. w Łapszach Niżnych na Spiszu, zginął 23 września 1944 r. w Warszawie. Był polskim księdzem pallotynem, kapelanem zgrupowania „Kryska” Armii Krajowej, ogłoszony błogosławionym Kościoła Katolickiego i męczennikiem II wojny światowej.
Głosząc Jezusa jako Tego, który „przeszedł, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego że Bóg był z Nim” (por. Dz 10,38), Kościół wie, że jest zwiastunem orędzia zbawienia, którego nowość jawi się w całej pełni właśnie w sytuacjach poniżenia i ubóstwa ludzkiego życia. To orędzie ogłasza Piotr, gdy uzdrawia chromego, którego kładziono każdego dnia przy wejściu do świątyni jerozolimskiej, w bramie zwanej „Piękną”, aby prosił o jałmużnę: „Nie mam srebra ani złota — powiedział Piotr — ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź” (Dz 3,6).
Zawsze pamiętamy o tym, co poszło nie tak: często rozbrzmiewa w nas głos, który przypomina nam o porażkach i niedoskonałościach, który mówi nam: „Zobacz, kolejny upadek, kolejne rozczarowanie, nigdy ci się nie uda, nie potrafisz”. Duch Święty natomiast przypomina nam o czymś zupełnie innym: „Jesteś synem, jesteś córką Boga, jesteś stworzeniem jedynym w swoim rodzaju, wybranym, cennym, zawsze miłowanym: nawet jeśli straciłeś zaufanie do siebie, Bóg tobie ufa!”. (…) kiedy widzisz, że budzi się w tobie gorycz, pesymizm i smutne myśli, dobrze jest wiedzieć, że to nigdy nie pochodzi od Ducha Świętego.